Błędy w teście egzaminacyjnym z 7 lutego 2023

Paweł Sikora
22-02-2023

9 min

Błędy w testach egzaminacyjnych - egzamin brokerski z dnia 7-ego lutego 2023r. 

Dr Paweł Sikora

Lutowy egzamin brokerski roku zostanie pozytywnie zapamiętany przez nader małą liczbę zdających. Trudno jednoznacznie stwierdzić z jakiego powodu tak się właśnie stało, że nowych adeptów sztuki brokerskiej dopuszczonych w lutym można policzyć na palcach obu rąk, choć liczba zdających przekroczyła 130. Test (moim zdaniem) nie był jakoś szczególnie skomplikowany. Pytania dotyczyły tematów odpytywanych wcześniej wielokrotnie. Niekiedy dokonano jedynie prostych zmian redakcyjnych. A jednak znakomita większość zdających dała się wyprowadzić w pole. Może po prostu zima nie sprzyja egzaminom brokerskim? Tezę tę potwierdzałby fakt, że słabszą formę wykazali również twórcy pytań. Nowych błędów w pytanych testowych pojawiało się kilka, co jednak gorsze: nie poprawiono starych, to jest pojawiających się we wcześniejszych testach, a teraz jedynie powtórzonych. W tym jednak zakresie mogę czytelników spokojnie odesłać do moich wcześniejszych tekstów na ten sam temat. Zanim przejdziemy do omawiania błędów zrobię drobne zastrzeżenie - nie czepiam się drobiazgów takich jak: literówki, określenia potoczne, zjedzone spójniki, czy niegramatyczne zdania. Piszemy o błędach, które są poważne i które mogły wpłynąć na wynika egzaminu. 

Kodeks cywilny - znany, a jednak nie znany

Tak się dziwnie złożyło, że zebrane przeze mnie błędy polegają na istnieniu co najmniej dwóch właściwych odpowiedzi. Te dwojaczki (a może „dwójaczki”) otwiera pytanie nr 48 (zestaw I) dotyczące prawa cywilnego. Twórca pyta w nim: „Zgodnie z ustawą kodeks cywilny żądanie zmiany wysokości składki w razie ujawnienia okoliczności, która pociąga za sobą istotną zmianę prawdopodobieństwa wypadku” i tu następują cztery możliwe odpowiedzi o których niżej. Pytanie to dotyczy brzmienia art 816 kc i odpowiedź nawiązuje do postanowień tam zawartych. Jakie zatem uregulowania znajdziemy w art 816 kc? Artykuł ten przewiduje, że takie żądanie dotyczące zmiany składki przysługuje każdej ze stron - nie wcześniej jednak niż od początku bieżącego okresu ubezpieczenia („każda ze stron może żądać odpowiedniej zmiany wysokości składki, poczynając od chwili, w której zaszła ta okoliczność, nie wcześniej jednak niż od początku bieżącego okresu ubezpieczenia”), ponadto ze zdania trzeciego tegoż przepisu dowiemy się, że nie dotyczy on ubezpieczeń na życie (Przepisu tego nie stosuje się do ubezpieczeń na życie.). Niestety obie te odpowiedzi pojawiają się w teście egzaminacyjnym. Pierwsza występuje w dosłownym brzmieniu kodeksowym po literą B/ druga zaś pod literą A/. Analizowanie dlaczego w kluczu zaznaczono literę A/, a nie B/ nie ma najmniejszego sensu. Jest to zwyczajna pomyłka, która nie wiadomo jak powstała i trudno nawet zgadywać. Niemniej, ci którzy na egzaminie zaznaczyli literę B/, a nie jak w kluczu - A/ powinni dostać punkt. 

„Zwyczajowy” cyber

Następne pytanie, które moim zdaniem również ma dwie prawidłowe odpowiedzi to ulubiony ostatnimi czasy temat egzaminacyjny - to jest ubezpieczenie cyber (pytanie nr 80 zestaw I). Otóż twórca pyta o zakres ubezpieczenia cyber (dosłownie co ono „zwyczajowo” pokrywa). Wśród odpowiedzi znów znajdujemy dwie wchodzące w rachubę - odp. C/ finansowe skutki spadku sprzedaży spowodowanego atakiem cybernetycznym oraz D/ koszty zarządzania kryzysowego związane z atakiem cybernetycznym.  

Pierwsze uwaga jest taka, że pojęcie „zwyczajowo” jest bardzo mało precyzyjne. O jakie zwyczaje chodzi? Czyje są te zwyczaje, jak zweryfikować co jest zwyczajem, a co zwyczajem nie jest? Rozumiemy jednak, że twórcy pytania testowego chodzi o jakąś rozpowszechnioną i utrwaloną praktykę dotyczącą tego ubezpieczenia. Twórca pytań testowych chce zapewne wiedzieć czy kandydat na brokera ma świadomość co obejmie takie ubezpieczenia, a czego ewentualnie nie obejmie. Odpowiedź brzmi ubezpieczenie cyber obejmuje zarówno zarówno zarządzanie kryzysowe (odp.D/), jak i utracone zyski (odp. C/). Aby to udowodnić spróbujmy przyjrzeć się temu produktowi na przykładzie kilku OWU. Weźmy choćby nasze PZU S. A., którego to produkty „zwyczajowo” są chyba najchętniej wybierane przez Polaków. I tak OWU cyber firmy PZU S. A. stanowi że zakres naprawienia (1.2) obejmuje szkody „związane z Zakłóceniem Działalności” które to oznacza „oznacza utratę zysku brutto Ubezpieczonego” (def. 2.27). W OWU PZU nie występuje pojęcie zarządzania kryzysowego. Są za to pokrywane koszty Public Relations, obsługi prawnej, zawiadomienia i inne. O zarządzaniu kryzysowym - jako takim ani słowa. A przecież koszty PR - to jednak nie zawsze to samo co zarządzanie kryzysowe?

Weźmy może inne OWU. I tak Hestia w nowej odsłonie swojego cyber proponuje już cztery sekcje. Utracone zyski zamieszczono tym razem sekcji IV (poprzednio była to sekcja III). W dodanej ostatnio sekcji II znajdujemy ubezpieczenie kosztów dodatkowych. Podobnie jak PZU mamy pokryte koszty PR, porady prawnej, czy nawet wynajęcia infolinii. Znowu o zarządzaniu kryzysowym ani słowa. W warunkach Colonnade znajdujemy w końcu pokrycie na koszty „zarządzania kryzysowego”, ale w sekcji F znajdujemy też utracone zyski, u Findii znajdujemy „koszty komunikacji kryzysowej” i również utracone zyski. 

Dlaczego zatem w kluczu zaznaczono odpowiedź D/ koszty zarządzania kryzysowego związane z atakiem cybernetycznym, mimo, iż w niektórych warunkach nie ma o nich słowa, wszędzie zaś mamy utracone zyski, które to zdaniem naszego egzaminatora zwyczajowo nie występują? Na to pytanie nie są chyba w stanie odpowiedzieć nawet najstarsi górale. Można jedynie snuć różne domysły. Być może twórca pytań testowych nie uważa „finansowych skutków spadku sprzedaży spowodowanego atakiem cybernetycznym” za utracone zyski? Spadek sprzedaży jest jednak bez wątpienia związany z utratą zysku brutto rozumianego jako zysk po opodatkowaniu wraz kosztami stałymi. Spadek sprzedaży to spadek obrotów i spadek kosztów zmiennych. Koszty stałe, które przecież jak nas przekonuje twórca pytań testowych są największą pozycja w strukturze ubezpieczeniowego zysku brutto pozostają niezmienne, co powoduje stratę przedsiębiorstwa, to jest finansowy skutek. Inne wytłumaczenie błędu jest takie, że być może twórca pytania dawno już nie miał żadnych OWU w ręku. Kojarzył pewnie któryś z pierwszych produktów na rynku (może właśnie Colonnade?), w których to faktycznie zarządzanie kryzysowe było na pierwszym planie, utracone zyski pojawiały się zaś jako rzadko kupowane rozszerzenie.  

Produkt niebezpieczny, a produkt wadliwy

Ostatnie z serii dwojaczków to pytanie nr 75 (zestaw I). Pytanie to zostawiłem na koniec, gdyż nie jest ono w sposób oczywisty błędne, jest ono jedynie bardzo wątpliwe. Tym samym może prowadzić do zakreślenia innej odpowiedzi niż w kluczu, zwłaszcza przez osoby „nadto przenikliwe”. W pytaniu chodzi o „szkody w produkcie, jak i w przedmiocie wykonanej pracy lub usługi”. Te „co do zasady” zdaniem twórcy pytania są wyłączone z z zakresu OC przedsiębiorstw (odpowiedź C/). Ze słusznością odpowiedzi C trudno dyskutować znając brzmienie art. 449 zn. 7 (Art. 449 zn 7 § 1. Odszkodowanie za szkodę na mieniu nie obejmuje uszkodzenia samego produktu[…]). Pojawia się jednak pewien problem. W art 449 ze znaczkami od 1 do 11 uregulowano odpowiedzialność za produkt niebezpieczny. Chodzi o narzuconą nam ustawodawstwem unijnym ochronę konsumenta korzystającego z produktów (np.: zapalające się telefony komórkowe, leki powodujące skutki uboczne). Konsument, którego to produkt wyrządza mu szkodę (wybucha, pali się) i sam się przy tym niszczy, ma jeszcze roszczenia z gwarancji, czy rękojmi. OC produktu niebezpiecznego obejmie przykładowo szkody wynikłe z poparzenia. Nie ma potrzeby dawać mu jeszcze prawo do nowego egzemplarza produktu (tym bardziej, że może nie mieć już zaufania do tych produktów). Tym samym w ubezpieczeniu OC przedsiębiorcy w zakresie produktu niebezpiecznego funkcjonuje wyłączenie oparte o powyższy przepis, przepisywane dosłownie do OWU ubezpieczycieli. 

Zupełni czymś innym jest jednak odpowiedzialność za produkt wadliwy objęty kontraktowymi klauzulami rozszerzającymi, jest to tak zwane rozszerzone OC produktu (odp. D/). Klauzule te wzorowane na systemie niemieckim obejmują szkody powstałe z tytułu dostarczenia produktu wadliwego w postaci komponentu służącego producentowi do stworzenia produktu finalnego (przykładowo pralka jest montowana z silnika, bębna itd). Czy ubezpieczenie OC przedsiębiorstw z rozszerzeniami w postaci klauzul produktowych obejmie szkody samym produkcie lub w usłudze? Odpowiedź nie jest wcale taka prosta, gdyż w pytaniu nie określono zupełnie o jakim produkcie mowa? Czy chodzi zatem o produkt będący komponentem, czy też chodzi o produkt finalny? Jeśli chodzi o wadliwy komponent to ten faktycznie nie jest objęty OC produktu wadliwego, gdyż jest objęty odpowiedzialnością cywilna wykonawczą, ta zaś jest poza zakresem jakiegokolwiek ubezpieczenia. Jeżeli zaś mowa o produkcie finalnym to szkody powstałe np. przez zmieszanie z produktem wadliwym bezwzględnie są objęte ochroną, gdyż taki jest sens tego ubezpieczenia.

Wątpliwości są tym większe, że niektóre wersje klauzul produktowych używają pojęć rzecz wadliwa, wadliwy komponent. Produkt zaś pojawia się tam tylko jako produkt finalny. Jest to o tyle logiczne, że tylko produkt finalny może być produktem niebezpiecznym, a ta ochrona jest w końcu najważniejsza, choćby z powodu szkód osobowych.